Część 1.
Cała moja historia zaczeła się w 2012 roku, kiedy miałem iść
do drugiej klasy Gimnazjum wtedy nie wiedziałem jeszcze jak ten jeden dzień
odmieni całe moje życie na lepsze, ale i nie stety też na gorsze... wydarzyło
się to na rozpoczciu roku szkolnego kiedy zobaczyłem ją.. śliczną wspaniałą
dziewczynę.. Zakochałem się w Niej od pierwszego wejrzenia, moja pierwsze
spojrzenie na nią uświadomiło mnie, że jest to Ta jedyna, Ta na całe życie..
Nie stety brakowało mi odwagi aby podejść i zagadać.. mijały dni, tygodnie co
raz bardziej nie mogłem bez niej żyć bardzo mi brakowało jej osoby co wydawało
mi się dziwne... bo przecież zawsze myslałem, że nie można pokochać kogoś nawet
nie znając.. jednak myliłem się MOŻNA... pomyslałem, że podziele się moim
,,kłopotem" z przyjaciółmi niestety to czego się dowiedziałem zszokowało
mnie i dobiło do końca...
w grzeczny sposób mówiąc miłość mojego życia
miała wykorzystywać i zdradzać wielu
chłopaków.. nie wiedziałem co robić przecież tak bardzo mocno ją kocham, ale
postanowiłem spróbować chociaż zapomnieć nie angażować się, czego żałuję teraz
jak niczego innego... czy mi się to udało ?! nie ! nawet na chwilę ! Wszystkie
moje myśli skupiały się tylko na niej , kiedy wiedziałem ją w szkole nogi pod
demną drzały a łzy podchodziły mi do oczu, 29 Październkia wydarzyło się coś o
czym marzyłem każdej nocy, Karolina podeszła do mnie i zapytała o numer
telefonu , tak bardzo się ucieszyłem jednak nie chciałem jej go podawać bo
obawiałem się, że zostanę potraktowany tak jak cała reszta jej ,,chłopaków''
jednak miłość to miłość bez zasatanowienia wyjełem z kieszni telefon i podałem
jej mój numer, czekałem każdej nocy aż napisze.. przez całę noce patrzyłem się
w telefon napisała po tygodniu w sobote wieczorem na fb... zaczełem z nią pisać
czułem się taki szczęsliwy zapominając o tym wszystkim co mówili mi
przyjaciele, od tego dnia pisałem z nią coraz szczęściej i z minuty na minutę z
dnia na dzień kochając ją coraz mocniej, nie stety tylko ja... ona mnie nie...
przyjaciele mieli rację.. byłem jej kolejną ,,zabawką''wiedziałem o tym
doskonale, że coś jest nie tak... przecież nie byłem ślepy.. ale bałem się, że
jeśli będą wywierał na nią jakąś presje stracą ją do końca... a tego nie
chciałem bo prawda jest taka, że przy niej byłem (jestem) po raz pierwszy w
życiu szczęsliwym człowiekiem... tak bardzo chciałem być z nią zawsze założyć
prawdziwą i szczęśliwą rodziną taką, której nigdy nie miałem, a o której zawsze
marzyłem, myslałem, że uda mi się stowrzyć to właśnie z nią z nikim innym nie
chciałe i nie chcę ! tak jak wcześniej żyłem ciągną nadzieją, że odezię się do
mnie tak teraz żyłem tylko tym żeby wreszcie mnie pokochała zaczeła trakotwać
poważnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz